>> góry/duże ściany

 >> skały

 

 
 
Breithorn, Pollux (Polluce), Castor (Castore) - wszystkie trzy góry znajdują się w na tyle blisko siebie, iż warto się wybrać na całą trójcę na jednym wyjeździe.
  Jest to praktycznie obojętne czy zaczniemy naszą przygodę podejściem od strony włoskiej, czy tez szwajcarskiej.

Od strony włoskiej zaczynamy z miejscowości Breuil - Cervinia(2000). W samym miasteczku (rodzaj kurortu) nie ma campingu -najbliższy jakieś 7 km wcześniej w stronę Chatillon, ale można przespać się w namiocie nad miasteczkiem. W samej mieścinie raczej nie dokupicie żadnego sprzętu!! ale jest za to biuro przewodników z miłą obsługą gdzie można dowiedzieć się jakie są warunki ,jaka pogoda i można ZOSTAWIĆ DEPOZYT na przechowanie za darmo!! - bardzo przydatne jeśli nie jest się własnym samochodem. Biuro to znajduje się na głównej ulicy, razem ze szkołą narciarską (obok sklepu warzywno-owocowego - to samo wejście:). Podejście szlakiem nr.15 na Plan Maison (2548) i dalej tym samym szlakiem na przełęcz Theodulo (3290). Szlak bardzo wygodny, bezpieczny. Na Theodulo dojdziemy w pół dnia!

Od strony szwajcarskiej startujemy z Zermatt(1616). Idziemy trasą nr.19 (bodaj) w kierunku górnej stacji kolejki Trockener Steg (2939) i dalej w stronę schroniska Gandegg. Stąd jeszcze kawałek lądem, a następnie wchodzimy na lodowiec którym idziemy prosto na przełęcz Theodulo. Lodowiec jest uczęszczany przez narciarzy i ratraki, ale szczeliny zdarzają się jak najbardziej. Trasa ładniejsza niż ta od strony włoskiej ale zdecydowanie dłuższa, tak na 1 i 1/4 dnia spokojnym marszem. Po drodze sa miejsca gdzie można rozbić namiot.

  Na przełęczy jest schronisko po stronie włoskiej z bardzo!! miłą obsługą. Powyżej schroniska (jakieś 5 min) jest dobre miejsce na namiot (ale uwaga na burze!:) Z tego miejsca musimy przejść Plateau Rosa - całoroczne centrum narciarskie! Poruszamy się brzegiem tras narciarskich w stronę Klaine Matterhorn. Warto się związać bo lodowiec należy do typu niemiłych, a szczeliny są skrzętnie poukrywane przez śnieg ubity przez ratraki.
  Tu kończą się wyciągi narciarskie. Idziemy plato śnieżnym, a później zakosami, po śniegu, zboczem Breithornu. Jest to chyba najłatwiejsze wejście na czterotysięcznik w całych Alpach :) ( wycena F - facille, czyli łatwo). Na całym podejściu były może dwie ,trzy szczeliny które trzeba było przejść "żwawym" krokiem, reszta to
dreptanie po śniegu, ale przyjemne... Wejście wraz z powrotem zajmuje jakieś pół dnia +/- .
Można wracać na Theodulo, ale NIE WARTO! Jeśli jesteśmy wprawnymi alpinistami można "zrobić" grań Breithornu - po wejściu na szczyt iść dalej granią. ALE! .. trzeba mieć już "okołowspinaczkowe" umiejętności i trochę szpeju – trzeba wykonać zjazdy -> dochodzimy do Bivaacco Rossi e Volante (3750). UWAGA! Aby znaleźć biwak trzeba zejść z grani śnieżnej (bo się kończy :) ) na prawą stronę -> będzie małe plato skalne i spora ilość kopczyków z poukładanych kamieni -> idziemy w dół 3 min skalnym zboczem (łatwo) i widać już dach naszego blaszaka!

DLA MNIEJ WPRAWNYCH, ACZ AMBITNYCH :D można zejść z Breithornu na plato śnieżne i strawersować grań Breithornu -> idzie popularna ścieżka na POLLUXA i CASTORA. WIĄZAĆ SIĘ mili Państwo!!! Szczeliny fest!!! ale trasa uczęszczana. Idziemy wspomnianą ścieżką i po prawej stronie na skalnej ścianie jest nasz biwak!!

 
Super miejsce, biwak bez obsługi. teoretycznie koszt jednej nocy to 10 Eur, ale my... hmmm :) ... posprzątaliśmy tam w ramach opłat :) i spędziliśmy chyba ze 3 nocki :) , bardzo sympatyczny blaszak :D
  Z biwaku mamy już bliziutko na Polluxa i Castora. Pierwsza z tych górek, choć niższa o 200 metrów, to dużo fajniejsza. Wejście skalną granią, miejscami łańcuchy i poręczówki a'la via ferraty itd. Ogólnie nie tak bardzo trudno, ale rączki już muszą popracować, a i jakiś zjazd z łańcucha/spita można dla wygody wykonać, ale nie jest to bezwzględnie konieczne. Warto mieć w górnej części grani uprząż i lonżę.
  Z kolei Castor to "klasyczne dreptanie po śniegu". Z naszego biwaku jest nie dużo dalej niż na Polluxa. Przyda nam się na pewno LINA , bo szczelin jest sporo, ale jak już wspominałem ludzi też nie mało - wszystko "przedreptane" Sam koniec wejścia może być odrobinę niebezpieczny -> jest to bardzo ostra grań śnieżna, gdzie nie jest przyjemnie mijać się z innymi zespołami, a ekspozycja jest spora!!
  Hmm... , można wracać tą samą drogą, można zejść do Rif. de Lambronecca (krócej, ale nie zejdziemy do doliny Breuil-Cervinia), można .. IŚĆ DALEJ NA LYSKAM w stronę MONTE ROSY , ale póki co, o tym Wam nie mogę napisać :)
>> TU do ściągnięcia mapa
  >> Co do subiektywnej oceny owych trzech gór to: Polluxa bardzo! polecam - mało uczęszczana, a bardzo fajna i ładna góra. A najmniej ciekawa.. Breithorn. Castor też fajny :)

>> Warto pojechać i "zrobić" te trzy góry na jednym wyjeździe. Rozbić namiot na Theodulo i pójść na lekko na Breithorn, spać w biwaku, później dwie następne góry (da się w jeden dzień) i wracać. Fajny, alpejski wyjazd!

>> zapraszam do FotoGalerii

>> ps. ...i koniecznie uważajcie na szczeliny!! wiązać się!!!!
powodzenia

sierpień 2003: Fasola(Pirat), Jogurt, Angela, Własenko , Muzzy, Poziom, Szyna (breithorn)
sierpień 2004: Fasola(Pirat) & Szyna (pollux, castor)

 

© marcin szymelfenig 2004